"Naprawdę myślisz, że wielki i nieporęczny zegarek wyglądający na drewniany jest manifestacją posiadanego statusu, czy to tylko taki zasłyszany, marketingowy bełkot?"
To czy zegarek Jelweka jest wielki i nieporęczny to kwestia gustu (subiektywnej oceny), a to, że są ludzie, którzy przywiązują wagę do swojego ubioru (nawet jeśli Ty tego nie pochwalasz) oraz to, że ubiór ma znaczenie w komunikacji niewerbalnej - to nie żaden marketingowy bełkot tylko fakt. Co więcej dzieje się tak nawet w kulturach pierwotnych (jako pierwszy dokładnie zbadał i opisał to zjawisko wybitny polski antropolog prof. Bronisław Malinowski).
W żadnej swojej wypowiedzi nie wartościowałem czy to dobre czy złe, że ludzie używają zegarka i garnituru w celach innych niż odmierzanie czasu czy zapewnienie sobie odzienia. Wskazałem tylko, że tak jest - a zrobiłem to po to by podać argument na to, że zegarek Jelwek może znaleźć swoich nabywców.
Nie twierdzę też, że rozmowa o zegarku ma zastępować pogłębione dysputy o metafizyce, ale potrafię sobie wyobrazić, że czasami może być ciekawym "small talkiem" pomagający nawiązać rozmowę (i nie wynikającym wcale ze snobizmu).
Jeśli w Twoim otoczeniu (rodzina, znajomi, sąsiedzi, współpracownicy) na prawdę nie znajdziesz nikogo kto zwraca uwagę na swój ubiór, to faktycznie możemy się zastanawiać czy ktoś tu nie żyje w Odległej Galaktyce...
" A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki" F.N.