Domyślam się, że pewnie dlatego że przerywałem układ z kondensatorem. A przy odłączaniu samego zasilania (baterii) układ kondensator - rezystor - dioda nie był przerywany i ładunki mogły tak długo krążyć, aż kondensator nie został rozładowany przez obciążenie czyli diodę. Można powiedzieć, że układ przez pewien czas jest wtedy zasilany przez kondensator.
Zgadza się teraz, mój wielki błąd. Źle zrozumiałem czytając. Zamiast odłączać zasilanie (bezpośrednio przy źródle), przerywałem tylko układ za diodą gdzie idzie do masy co powodowało bezpośrednie, natychmiastowe gaszenie diody. Wielkie dzięki za pomoc. Gratulacje również za napisanie tak przejrzystego i ciekawego kursu. 😉
Sorry, za jakoś zdjęcia, niestety nie mam nic lepszego pod ręką. Diodę podłączyłem przez rezystor, kondensator również podłączyłem zgodnie z polaryzacją (wszystko zmieniłem tak jak na zdjęciu dodanym do przykładu). Sprawdzałem już wszystkie kondensatory elektrolityczne oraz diodę każdego koloru.
Czy powolny zanik świecenia diody jest faktycznie zauważalny kiedy mamy podłączony równolegle kondensator ? Niestety nie widzę różnicy w gaśnięciu diody z i bez kondensatora. Mowa o kondensatorze 1000 uF.