-
Zawartość
3852 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
177
deshipu zajął 1. miejsce w rankingu.
Data osiągnięcia: 31 lipca 2021.
Treści użytkownika deshipu zdobyły tego dnia najwięcej polubień!
Reputacja
1260 MistrzO deshipu
-
Ranga
8/10
Informacje
-
Płeć
Mężczyzna
Ostatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Oczywiście, że dużo zależy. Generalnie im mniejszy i lżejszy twój robot, tym mniej będziesz mieć problemów z siłą serw, wytrzymałością materiałów i łączeń, odpornością na upadek i inne wypadki, zużywaniem części, grzaniem się, zasilaniem (mocniejsze serwa biorą więcej prądu), czasem działania i sterowaniem (bo bezwładność). Im cięższe serwa dasz, tym będziesz mieć gorszy stosunek mocy do masy, więc naprawdę nie polecam iść w siłę.
-
Do każdego innego robota, MG90 jak najbardziej, ale nie przy kroczącym 12dof, to jednak te metalowe tryby są ciężkie, a różnica się mnoży razy 12. Więc nagle twój robot jest półtora raza silniejszy, ale dwa razy cięższy. Polecam SG92R jako kompromis: nieco mocniejsze niż SG90, a tryby z włókna węglowego, więc masa nadal tylko 9g. Jest nieco droższe od SG90, ale tańsze od metalowych.
-
Pokaż schemat.
-
Ja używam w zasadzie wyłącznie 0603, bo kiedyś kupiłem sobie taki album z rezystorami i kondensatorami w tym rozmiarze, więc po prostu takie części mam. Ale że lutuję to wszystko ręcznie, to często używam do tego padów 0805. Poza wygodą i tym jakie części masz w szufladzie, czasem też warto spojrzeć na cenę i dostępność. Na przykład duże kondensatory warto użyć większe, bo będą tańsze.
-
Ciekawe filmy (elektronika, mechanika, robotyka)
deshipu odpisał w temacie użytkownika Treker • Wiadomości
-
Jak robisz tego jedną sztukę (robota, domyślam się, że serw będzie więcej), to spokojnie możesz ten potencjometr rozwiercić. Oczywiście jak planujesz produkcję masową, to takie numery nie są mile widziane.
-
Przepraszam. Po prostu mnie czasem ponosi entuzjazm i takich oczywistości nie dostrzegam, a potem cierpię.
-
Bardzo mocno radzę zacząć od nogi drukowanej, a wyfrezować ją jak będziesz pewien kształtu.
-
"Steno" może oznaczać dwie rzeczy. W Polsce najczęściej oznacza stenografię, czyli jeden z wielu systemów szybkiego robienia odręcznych notatek za pomocą specjalnych symboli, głównie oznaczających dźwięki mowy, ale czasem też całe słowa czy frazy. Popularne one były szczególnie wśród dziennikarzy, kiedy jeszcze nie istniały magnetofony kieszonkowe. To u nas. Na zachodzie jednak pojawił się drugi rodzaj steno, czyli "stenotyping" — ten sam pomysł, ale z pisma odręcznego przeniesiony na pismo maszynowe. System ten (czy też systemy, bo każdy ma swój) rozpoczął swoje życie na salach sądowych,
-
Ciekawy projekt robota na którym utknąłem
deshipu odpisał w temacie użytkownika bst1979 • Arduino i ESP
Step up. Ogólnie wolę unikać wielo-ogniwowych baterii LiPo, bo potem jak się chcę dodać ładowarkę, to są problemy. -
Ciekawy projekt robota na którym utknąłem
deshipu odpisał w temacie użytkownika bst1979 • Arduino i ESP
A najlepiej to chyba jednak zostać przy jednym ogniwie i do Arduino dać boost converter. -
Ciekawy projekt robota na którym utknąłem
deshipu odpisał w temacie użytkownika bst1979 • Arduino i ESP
Osobiście bym po prostu serwa zasilał z jednego ogniwa, a Arduino z dwóch, tylko wtedy się nierówno rozładują. -
Ciekawy projekt robota na którym utknąłem
deshipu odpisał w temacie użytkownika bst1979 • Arduino i ESP
Skąd znasz parametry tych serw? Nie widzę nigdzie podanego modelu. -
Ciekawy projekt robota na którym utknąłem
deshipu odpisał w temacie użytkownika bst1979 • Arduino i ESP
Przecież nie musisz zasilać serw tym samym napięciem co Arduino, a Arduino już ma swój stabilizator na pokładzie. Więc po co te stabilizatory? -
Kubik M0: ewolucja 4-nożnych pająków
deshipu odpisał w temacie użytkownika deshipu • Projekty - w budowie (worklogi)
Od ostatniego wpisu trochę wody w Limmacie upłynęło, a projekt nie stał w miejscu. Zmieniło się w zasadzie wszystko, od nazwy i założeń, po mechaniczną konstrukcję i mikrokontroler. Ale może od początku. Ogólna idea pozostaje taka sama: ma to być tani pająko-podobny robot kroczący na biurko. Nazywa się teraz Fluffbug, bo to jest łatwiej znaleźć. Zrezygnowałem też z jednego początkowego założenia: braku części wycinanych laserem lub drukowanych na drukarce 3D — a to z tego powodu, że techniki te stały się dziś na tyle pospolite, że łatwo można sobie takie części zamówić, nawet nie po