Skocz do zawartości

Skonstruowałem sobie budzik z WiFi – a co z CE?


Sandra

Pomocna odpowiedź

W moim procesie kształcenia polonistka w  pierwszej klasie szkoły średniej zwróciła uwagę na język jakim powinniśmy się posługiwać czyli język zaakceptowany przez PAN.Co to znaczy?Znaczy to tyle,że słownik  języka polskiego PAN jest wykładnią znaczeń słów.Nie język potoczny czy gwarowy a czysty język polski jest wykładnią.Dlatego istotne jest poszerzanie swojego słownictwa i zawsze trzeba mieć pod ręką słownik języka polskiego.Wszystkie problemy biorą się z niedoskonałości rozumienia słów.A zatem jeśli chcesz cokolwiek produkować musisz poznać wszystko co dotyczy tego co masz produkować.Spowoduje to,że w relacjach z innymi podmiotami będziesz albo na tym samym poziomie albo będziesz mieć przewagę.Wszystkie dyrektywy UE są pisane według schematu uzasadnienie-> definicje pojęć->meritum dyrektywy.Są napisane prostym zrozumiałym językiem .Ta dyrektywa bazuje na wcześniejszych dyrektywach gdzie są wprowadzone pojęcia,które nie są powtarzane w tej dyrektywie.

Kompatybilność elektromagnetyczna (z ang. ElectroMagnetic Compatibility) czyli w skrócie EMC.

Radio zazwyczaj ma czułość rzędu 3µV/m albo i mniej.Jeśli kalkulator nie powoduje pogorszenia odbioru,powstania szumów,przydźwięków to znaczy,że poziom zakłóceń jest dużo niższy niż te 3µV/m.A swoją drogą ten szum(kalkulator wyłączony) tam gdzie nie ma żadnej stacji to jest spowodowany szumem tranzystorów,lamp elektronowych oraz szumem prawybuchu według teorii wielkiego wybuchu Hawkinga.Nie myśl kategoriami z filmu Miś(uwielbiam ten film będzie 13.04. o 16 na kanale WP i już zacieram ręce).Jeszcze raz proszę przeczytać mój post i całą dyrektywę UE z bardzo dużą starannością.

 

 

Link do komentarza
Share on other sites

@szymonw bardzo proszę, abyś darował sobie wszelkie zgryźliwości i ironiczne teksty. Zapoznaj się proszę z naszą polityką przyjaznego forum, znajdziesz tam wskazówki, które ułatwią Ci odnalezienie się w naszej społeczności 🙂

PS Po znakach interpunkcyjnych powinno się stawiać spacje. To nie jest złośliwość z mojej strony, po prostu zauważyłem, że w swoich wiadomościach nie robisz tego, więc może nie wiesz, że to błąd. Zwracam uwagę, bo stawianie spacji w odpowiednich miejscach sprawia, że posty są znacznie bardziej czytelne. W razie wątpliwości tutaj znajdziesz więcej informacji na ten temat: https://sjp.pwn.pl/zasady/21-4-Stosowanie-lub-pomijanie-spacji-miedzy-literami-a-znakami-interpunkcyjnymi;4836490.html

---

Przy okazji ponawiam swoje pytanie: zestawiałeś kiedyś swoje badania z tymi, które zostały później wykonane w odpowiednim laboratorium?

  • Nie zgadzam się! 1
Link do komentarza
Share on other sites

Dwa razy oddawałem sprzęt w celu dopuszczenia do wprowadzenia do obrotu. Było bardzo śmiesznie ale po dwóch tygodniach dopuszczenia były. Ale to było wtedy jak upadła komuna gdzieś na początku lat 90 XX w.  Po wejściu do UE nie, ale bliska mi osoba zajmuje się tym poniekąd zawodowo. Zapytałem jak to jest bo miałem podobne dylematy jak w artykule i mi powiedział,że jest tak jak w moim artykule.Zresztą samo dopuszczenie  to błahostka gdzie indziej jest  sedno. Co do zgryźliwości to jeśli  w ten sposób interpretujesz moje słowa to jest ona niewłaściwa. Zawsze jak czegoś nie wiem lub mam wątpliwości próbuję dociec w związku z tym czytam a później zadaję pytania. To wrodzona ciekawość a ciekawość rodzi krytykę (tak a props warto przeczytać "Ciekawość" Howkinga") . Jest jak u Hegla teza,antyteza ,synteza .Jak już do czegoś dojdę to się śmieję z samego siebie. Więcej dystansu do siebie.Zacznij się śmiać z siebie samego.Nikt nie jest doskonały ale trzeba dążyć do doskonałości jak jakaś krzywa do asymptoty. Na koniec opowiem Ci kawał,jest śliczny:

Bank w Szwajcarii wchodzi polak do banku z walizką w której jest 4mln euro. Podchodzi do kasjerki i szeptem mówi -chciałbym wpłacić 4 mln euro. Na co kasjerka na głos mówi -nie musi Pan mówić szeptem , bieda to żaden wstyd.

Link do komentarza
Share on other sites

W tamtym czasie jednostka certyfikująca nie udostępniała  wyników swoich badań bo i po co.Celem był kwit zwany certyfikatem dopuszczającym do obrotu.W certyfikacie nie ma miejsca na wyniki badań.Jest stwierdzenie,że dany aparat spełnia takie to a takie normy,dyrektywy oraz jest stwierdzenie do kiedy jest ważny.

Link do komentarza
Share on other sites

Zarejestruj się lub zaloguj, aby ukryć tę reklamę.
Zarejestruj się lub zaloguj, aby ukryć tę reklamę.

jlcpcb.jpg

jlcpcb.jpg

Produkcja i montaż PCB - wybierz sprawdzone PCBWay!
   • Darmowe płytki dla studentów i projektów non-profit
   • Tylko 5$ za 10 prototypów PCB w 24 godziny
   • Usługa projektowania PCB na zlecenie
   • Montaż PCB od 30$ + bezpłatna dostawa i szablony
   • Darmowe narzędzie do podglądu plików Gerber
Zobacz również » Film z fabryki PCBWay

Nie wiem o co chodzi z tym "certyfikatem dopuszczenia do obrotu". Deklarację CE w większości przypadków wystawia producent i to producent dopuszcza swój wyrób do obrotu: https://www.ce-polska.pl/deklaracja-zgodnosci-ue

Natomiast na podstawie jakich przesłanek wystawia deklarację - to sprawa i odpowiedzialność producenta. Ale każdy kto jest odważny może taki papierek podpisać i oznaczyć wyrób jako zgodny z CE. Natomiast jeśli będzie to poświadczenie nieprawdy to już sprawa tego kto nieprawdę napisał.

Są dziedziny, np. sprzęt medyczny, gdzie konieczny jest zewnętrzny audyt oraz udział jednostki notyfikowanej. Przykład takiej deklaracji: http://ascor.pl/certyfikaty_2020/pl/Dyrektywa 93_42_EEC.pdf

W przypadku kalkulatora nie ma raczej takiego wymogu. Przykład jak wygląda deklaracja zgodności dla Raspberry Pi: https://www.raspberrypi.org/documentation/hardware/raspberrypi/compliance/rpi_DOC_4b_EU_RED.pdf

edit: Jeszcze dla ułatwienia deklaracja dla starszego RaspberryPi https://www.raspberrypi.org/documentation/hardware/raspberrypi/compliance/rpi_DOC_bplus_CE.pdf Jest tutaj o tyle łatwiej, że nie ma WiFi czy BT - ale jak widać do badania EMC nie wystarczy stare radio.

 

Edytowano przez Elvis
Link do komentarza
Share on other sites

30 lat temu o ile pamiętam to było tak jak opisałem w dwóch ostatnich postach. Wejście Polski do UE zmieniło tyle,że są  udogodnienia dla małych firm.Mała firma będąc producentem sama dokonuje oceny  czy Twoja aparatura jest zgodna z dyrektywami UE,szczegółowymi normami krajowymi etc. Jest to zasadnicza zmiana w stosunku do czasu słusznie minionego. W dużych firmach nic się nie zmieniło miały i mają własne laboratoria i to jakie.Wyobraź sobie,że Twoja aparatura na objętość to dwa tiry sprzętu ,ciężar 20 ton  i przyjeżdżasz do laboratorium certyfikującego i mówisz zróbcie mi badania.Aparatura pobiera 250kW  a laboratorium ma przyłącze  max 25kW i przydział mocy adekwatny do przyłącza . Po rozłożeniu aparatura zajmuje halę o długości 50m....Czy już zaczynasz się śmiać? Pewnie,że są dziedziny szczególnie wrażliwe gdzie  zażądane są audyty zewnętrznej jednostki notyfikującej takie jak lotnictwo,medycyna.W poważnych firmach wprowadzony jest system  np. ISO gdzie każda czynność jest dobrze opisana a pracownik podpisuje dokument o prawidłowym wykonaniu danej czynności w procesie wytwarzania aparatu.Każda firma produkująca na  skalę większą niż mała  ma własne jednostki notyfikujące,które wpisane są do rejestru jednostek notyfikujących i to się dzieje we wszystkich dziedzinach.Jest to w interesie producenta.Zawsze jest jednak tak,że to producent wprowadzając do obrotu aparat  ponosi konsekwencje  szczególnie wtedy gdy idzie o ludzkie życie .W technice jest tak,że zawsze można ustalić przyczynę awarii,wypadku czy nadmiernego wprowadzania zakłóceń do środowiska.Natomiast zrobiłem sobie kalkulator no cóż można się tylko uśmiechnąć z politowaniem .Do czasu gdy nie jest on przyczyną pogorszenia parametrów środowiska pies z kulawą nogą się tym nie zainteresuje bo nie ma przyczyny by się tym interesować. Ale jeśli chcesz być na 100% zgodnym z prawem napisz sobie to dopuszczenie i przechowuj dokumentację przez 10 lat zgodnie z procedurą i nie zapomnij odkurzać co jakiś czas. Natomiast jeśli chcesz rozpocząć produkcję zaczynając od tzw. zera to życzę powodzenia. To bardzo romantyczne i jakie polskie.Zderzenie z rzeczywistością bywa bardzo bolesne.O ile się orientuję większość,o ile produkt zaskoczy na rynku,przenosi produkcję do Chin a tu firmy zajmują się dystrybucją. I jeszcze sprawa RoHS.Może mi ktoś powiedzieć dlaczego w sklepach można jeszcze kupić spoiwo lutownicze w którego skład wchodzi ołów i to w znacznym procencie?Jak to jest możliwe,że jest to produkowane.Przecież jest zakaz używania takiego spoiwa lutowniczego.

Link do komentarza
Share on other sites

Jeśli ktoś ma odpowiednią wiedzę i sprzęt pomiarowy to może ryzykować. Jednak pisanie, że sprzęt jest dobry, jeśli po włączeniu działa i nie zakłóca radia jest raczej lekkim nadużyciem lub niedopowiedzeniem. Podczas badań w laboratorium na EMC sprawdza się również jak nasze urządzenie zachowuje się pod wpływem "obcego" pola elektromagnetycznego. Jeśli ktoś nie wziął tego pod uwagę to mogą dziać się cuda i urządzenie zwyczajnie nie przejdzie badań. Nikogo nie będzie interesowało, że w domu na biurku układ działa. W komorze "zwariował", więc nie przeszedł badania pozytywnie i koniec. Piszę to akurat na podstawie własnego doświadczenia, gdzie wszystko doskonale działało, a jednak podczas profesjonalnych badań jeden czujnik w układzie wariował. Oczywiście był to defekt widoczny tylko w takich laboratoryjnych warunkach, ale fakt był taki, że urządzenie nie przeszło pozytywnie badania i konieczna była poprawka.

Jeśli dobrze zrozumiałem intencje artykułu to był on kierowany do hobbystów lub elektroników-amatorów. Mam wrażenie, że zdecydowana większość takich osób nie ma odpowiedniej wiedzy, aby samodzielnie ocenić i przebadać układ w taki sposób, aby podczas ewentualnych laboratoryjnych badań wszystko przeszło pozytywnie. Wystawianie takiej deklaracji "w ciemno" jest więc ryzykowane. 

Link do komentarza
Share on other sites

Sandra napisała i chwała jej za to. Bardzo dobrze bo dzięki temu wiedza trafia pod strzechy.😃Poszerzanie wiedzy jest bardzo dobrym zjawiskiem. Lud elektroników to lud szczególnie inteligentny i czytanie ze zrozumieniem oraz myślenie nie sprawia bólu a wręcz przeciwnie. To lud dobrze kombinujący i nie martw się o ryzykowne posunięcia. U elektroników wszystko zazwyczaj jest dobrze przemyślane. Elektronika to taka dziedzina w której najpierw myślimy a potem działamy - nic na chybił trafił.Co do pomiarów sprzętu jest pod dostatkiem na rynku i to taniego dobrej jakości.Nie da się uprawić elektroniki nie mając podstawowych narzędzi pomiarowych.Żeby robić pomiary trzeba wiedzieć co mierzymy i jakich metod używamy.Chyba nie powiesz mi,że dość porządna przystawka oscyloskopowa(dwa kanały) do komputera kosztująca 300zł to wydatek przewracający budżet albo miernik za stówę w ostateczności za 10zł. W dużej mierze współczesny świat jest ich dziełem elektroników.

Link do komentarza
Share on other sites

Zastanawiam się co w sytuacji gdy dajmy na to kupiłem na allegro niedziałający monitor. Zdjąłem obudowę, zrobiłem recap używając do tego cyny z ołowiem i nagle monitor zaczął działać. Mogę go komuś podarować albo odsprzedać?

Link do komentarza
Share on other sites

@Rogal znając życie to jest to niezgodne z przepisami, bo jeśli cały monitor został wykonany zgodnie z ROHS, a Ty użyjesz cyny z ołowiem to już tutaj pojawia się problem - przynajmniej tak mi się wydaje. Jednak z drugiej strony nie wyobrażam sobie sytuacji, w której z tego powodu ktoś mógłby mieć realny problem. Załóżmy, że poprawisz kilka kondensatorów i podarujesz monitor babci - nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ktoś mógłby skontrolować taki sprzęt i podjąć jakieś działania. No chyba, że podarujesz naprawiony monitor koledze, będzie zwarcie i spali mu się mieszkanie - wtedy może zacząć się szukanie winnego, ale nie popadałbym w skrajność 😉 Jednak tak jak napisałem to tylko moje, prywatne zdanie i lepiej poczekać na opinie kogoś kto ma z tym większe doświadczenie. Obawiam się jednak, że prawdziwa i życiowa odpowiedź brzmi "zgodnie z prawem jest to nielegalne, ale w praktyce nikt tego nie sprawdzi".

  • Lubię! 1
Link do komentarza
Share on other sites

Moim zdaniem popełniamy tutaj błąd patrząc tylko na prawo Unii Europejskiej, a ignorując pozostałe polskie przepisy. Jeśli nie posiadając uprawnień naprawiasz komuś innemu sprzęt elektryczny podłączany do sieci wysokiego napięcia, to już w tym momencie łamiesz prawo. I owszem, raz czy dwa razy ci się upiecze, ale jak zaczniesz to robić masowo, to prędzej czy później ktoś się zainteresuje.

Dodatkowo, nawet jeśli naprawiasz coś tylko dla siebie samego, to w momencie kiedy zerwiesz z urządzenia plombę, żeby je otworzyć, a nie zostałeś wcześniej przez producenta lub dystrybutora wyznaczony jako serwisant ich urządzeń, to wszelkie certyfikaty jakie ten producent czy dystrybutor wystawił na to urządzenie tracą ważność. Ba, tracą one ważność nawet jak nic nie otworzysz, ale użyjesz urządzenie niezgodnie z instrukcją — na przykład używając urządzenie przeznaczone do użytku w pomieszczeniach na dworze, albo podłączając je przez niecertyfikowany adapter.

Edytowano przez deshipu
  • Lubię! 1
Link do komentarza
Share on other sites

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Artykuł jest z założenia błędny. Nie można zestawiać podmiotu profesjonalnego z rzemieślnikiem czy też osobą fizyczną! Wprowadzenie do obrotu też jest jasno zdefiniowane w prawie UE, co jest tu komplenie pominięte. Przywołane normy nie dotyczą jakiś 99% elektroników amatorów. Korzystamy z gotowych układów spełniających określone normy (lub ich sprzedwcy deklarują, że spełniają), dlatego przez stworzenie z nich układu on również te normy spełnia. 

 

Artykuł powoduje więcej problemów, niż miałby przynieść korzyści. A odpowiadając na pytanie podane w tytule: możesz sprzedać budzik z wifi koledze, dać go babci, a nawet wysłać prezydentowi (tego akurat nie polecam). 

Autora poproszę o podstawę prawną swoich konkluzji. Natomiast proszę o podanie konkretnych artykułów, zgodnie ze sztuką.

  • Lubię! 2
Link do komentarza
Share on other sites

No dobrze, artykuł ciekawy. A co zrobić, aby takie wytworzone przez siebie sprzęty niezbędne certyfikacje i zezwolenia uzyskały. Do kogo się zgłosić i co należy zrobić, aby takie produkty elektroniczne wprowadzić na rynek? 

  • Lubię! 1
Link do komentarza
Share on other sites

@AS221 witam na forum 🙂 Z mojego prywatnego doświadczenia wynika, że są tu 3 drogi:

  1. Jeśli się znasz na elektronice i wiesz jakie normy musi spełniać Twoje urządzenie to wystawiasz samodzielnie deklarację. Zaznaczam jednak, że to jest droga dla doświadczonych osób, które się znają, potrafią samemu coś zbadać, dobrać normy i jeszcze wystawić poprawną deklarację CE.
  2. Jeśli znasz się na tyle, aby samemu dobrać normy, ale nie umiesz zbadać samodzielnie urządzenia (co jest czasami nawet niemożliwe bez drogiego sprzętu) to wybierasz samodzielnie na co chcesz zbadać urządzenie i kontaktujesz się z odpowiednimi laboratoriami. Wysyłasz im urządzenie razem dokumentacją i instrukcją, a oni robią niezbędne badania. Dostajesz raport i na jego podstawie możesz określić czy Ty (jako producent) uważasz, że urządzenie działa poprawnie i możesz wystawić sobie deklarację CE.
  3. Jeśli zupełnie nie znasz tematu to kontaktujesz się z firmą doradczą, która dobierze normy dla Ciebie, powie dokładnie jakie dokumenty musisz przygotować i skieruje sprawę do laboratorium, a później przygotuje wszystkie dokumenty.

Takie są moje doświadczenia na bazie tego, że bez zupełnej znajomości tematu próbowałem "zrobić CE" na posty projekt z Arduino. Zaznaczam jednak, że zarówno firma doradcza, jak i laboratorium nie bierze na siebie odpowiedzialności. Tzn. oni oczywiście robić co w ich mocy, ale z punktu prawnego za wszystko odpowiadasz finalnie Ty (bo jesteś producentem).

Link do komentarza
Share on other sites

@AS221 Nie są ci potrzebne żadne zezwolenia o ile urządzenie nie dotyczy gałęzi przemysłu objętego licencjonowaniem. Czyli zegarek możesz zrobić i zadeklarować jako producent, że jest zgodny z normami, natomiast np na jednorękiego bandytę musisz mieć koncesję. 

Ogólnie założenie, że produkty muszą posiadać certyfikaty przywołane w artykule jest błędne. Większość elektroniki na polskim rynku sprzedawana jest na deklaracji zgodności, wystawionej przez dystrubutora na Polskę.

Link do komentarza
Share on other sites

Dołącz do dyskusji, napisz odpowiedź!

Jeśli masz już konto to zaloguj się teraz, aby opublikować wiadomość jako Ty. Możesz też napisać teraz i zarejestrować się później.
Uwaga: wgrywanie zdjęć i załączników dostępne jest po zalogowaniu!

Anonim
Dołącz do dyskusji! Kliknij i zacznij pisać...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym może działać lepiej. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności.