Popularny post atlantis86 201 Napisano Listopad 11, 2020 Popularny post Udostępnij Napisano Listopad 11, 2020 Ponad rok temu opisywałem na forum moje eksperymenty ze starymi mikroprocesorami oraz innymi elementami elektronicznymi retro. Jednym z efektów tych zabaw było powstanie płytki podobnej do współczesnego Arduino, jednak opartej na antycznym procesorze 6502. W jakiś czas później w oparciu o tę "platformę" stworzyłem nieco bardziej konkretne urządzenie - licznik Geigera. Na tym jednak nie koniec, ponieważ projekt nie poszedł w odstawkę. W domowych zasobach miałem jeszcze kilka ciekawych scalaków, które chciałbym przetestować, a w głowie zostało mi jeszcze parę pomysłów na wykorzystanie posiadanej kolekcji archaicznych części. Tak właśnie narodził się prezentowany projekt gadającego zegara. Jego sercem jest ta sama płytka, która napędza licznik Geigera, zawierająca procesor, dekoder adresów, trochę RAM-u oraz dwa układy pamięci EPROM. Ten moduł znajduje się w środku "kanapki" złożonej z trzech płyt. Górna płyta zawiera wszystko, co było potrzebne, aby układ mógł pełnić funkcję zegara: zespół jasnych i dużych wyświetlaczy siedmiosegmentowych, kilka przycisków oraz - co najważniejsze - układ RTC M6242B, stosowany niegdyś w kartach rozszerzeń dla Amigi. Najciekawszy scalak znajduje się na dolnej płytce. Jest to chip do syntezy mowy SP0256-AL2. Dzięki niemu zegar jest w stanie odczytywać aktualną godzinę oraz datę, a także rzucać popkulturowymi cytatami, nawiązującymi głównie do filmowych klasyków lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, a także szeroko rozumianej fantastyki naukowej. Ich zestaw jest na razie dość ograniczony, jednak w najbliższym czasie zamierzam go rozbudować. Na cytaty przeznaczyłem osobny układ 8kB pamięci EPROM, w którym zostało jeszcze całkiem sporo miejsca. Sam program sterujący pracą zegara jest umieszczony w 32kB układzie pamięci. W roli dekoderów adresów na płytach I/O zostały zastosowane programowalne układy logiczne GAL, które można by nazwać odległymi przodkami współczesnych CPLD. Dodatkowo zegar jest wyposażony w możliwość podłączenia modułu DCF77, w celu automatycznej synchronizacji czasu. Pomiar długości impulsów, potrzebny do dekodowania sygnału DCF jest realizowany na starym timerze MC6840 od Motoroli. Urządzenie posiada także układ UART (R65C51) z interfejsem RS232, dzięki czemu możliwe jest jego podłączenie do komputera i ustawienie czasu odpowiednią komendą. Opcji ręcznego ustawiania czasu (za pomocą przycisków) postanowiłem nie implementować, uznając ją za zbędną. 7 Cytuj Link to post Share on other sites
Treker 2688 Listopad 12, 2020 Udostępnij Listopad 12, 2020 @atlantis86 witam ponownie na forum i dziękuję za opisanie kolejny oryginalnych projektów Cytuj Link to post Share on other sites
Popularny post marek1707 2843 Listopad 13, 2020 Popularny post Udostępnij Listopad 13, 2020 O rajciu. To prawie jak sen z wakacji na wsi albo film z Busterem Keatonem Mam za sobą kilka takich konstrukcji i każdą wspominam z rozrzewnieniem. Poczynając od ówczesnych wyświetlaczy potrzebujących jakichś absurdalnych prądów do sensownego świecenia, poprzez kupowanie elementów na warszawskim Wolumenie aż do kodowania w asemblerze i niezliczonych nawrotów kasowania/programowania EPROMów. Podstawki DIP albo PLCC, które za 30-tym razem przestawały kontaktować, siermiężne płytki drukowane robione wyżymaczką przez pana Kazia na Politechnice (albo wręcz te malowane lakierem i wytrwiane w HNO3) itd itp. No i na fali tej nostalgii przypomniałem sobie moje doświadczenia z SP0256 - ech, dziś już takich fajnych scalaków nie robią. Można wstawić dekoder MP3 (shield do Arduino: 50zł) i nagrać samemu komunikaty, ale to jednak nie to samo co składanie słów "z klocków Lego". Napisz (nagraj?) do czego go zmusiłeś, bo mi - mimo najszczerszych chęci - nie udało się przekonać go by dobrze gadał po polsku. Mimo sporego wyboru zwyczajnie brakowało naszych fonemów, natomiast angielski wychodził - jak na tamte czasy - wręcz rewelacyjnie. Podłączyłem go do mojego flagowego sprzętu na 8080 i to było olśnienie. Kupiłem nawet jakąś horrendalnie drogą książkę o syntezie mowy i coś tam poczytałem, ale do sensownej, samodzielnej zabawy, choćby w LPC potrzeba było trochę więcej mocy niż 0.5MIPSa mojego procesora. Potem trafiły mi się projekty (już za pieniądze) na "rasowych" DSP Texasa i mogłem poszaleć, ale to już inna historia. Dzięki, chyba zejdę do garażu i odkopię pudła przysypane 30-letnim gruzem historii.. Te kilogramy starych scalaków nie powinny się marnować Przy okazji: nie wiem jak u Ciebie sprawuje się DCF77, ale mój odbiornik (środek dużego miasta) ma całe kwadranse w których nie jest w stanie złapać poprawnego czasu a kiepska kontrola poprawności ramek (pojedyncze bity parzystości) przepuszcza czasem nieporawne dane jako te dobre. Jak sobie z tym radzisz? 3 Cytuj Link to post Share on other sites
atlantis86 201 Listopad 13, 2020 Autor tematu Udostępnij Listopad 13, 2020 (edytowany) 4 godziny temu, marek1707 napisał: poprzez kupowanie elementów na warszawskim Wolumenie aż do kodowania w asemblerze i niezliczonych nawrotów kasowania/programowania EPROMów. No cóż, ja niestety byłem trochę za młody, żeby zajmować się takimi konstrukcjami, gdy ta technologia była młoda. Byłem wtedy w podstawówce i składałem jakieś proste konstrukcje na paru tranzystorach czy układach scalonych, opierając się na opisach z "Młodego Technika". Jednak przeglądałem od czasu do czasu "Radioelektronika", z podziwem patrząc na zaawansowane konstrukcje, oparte na Z80 albo 8051. W tamtych czasach budowanie takich urządzeń byłoby niezwykle złożonym procesem. Części były drogie i trudno do zdobycia, a wytrawienie odpowiednio dokładnej płytki w domowych warunkach nie wchodziło za bardzo w grę. Nie wspominając o potrzebnych narzędziach. Dzisiaj części można kupić za bezcen, do zrobienia PCB wystarczy drukarka laserowa i laminator, a i moja pracownia jest nieco lepiej wyposażona. Cytat Napisz (nagraj?) do czego go zmusiłeś, bo mi - mimo najszczerszych chęci - nie udało się przekonać go by dobrze gadał po polsku. Mimo sporego wyboru zwyczajnie brakowało naszych fonemów, natomiast angielski wychodził - jak na tamte czasy - wręcz rewelacyjnie. Wyszedłem z założenia, że on nie został zaprojektowany do mówienia po polsku i zwyczajnie to sobie odpuściłem. Wszystkie komunikaty i cytaty w zegarze są po angielsku. Stworzenie zestawu standardowych słów odnoszących się do czasu było proste - dokumentacja układy zawiera odpowiedni słownik. Tworząc cytaty popkulturowe posługiwałem się narzędziem on-line, które tłumaczy angielskie słowa na fonemy. https://greg-kennedy.com/sp0256-tts/ Nie wyobrażam sobie nawet bawienia się w zmuszanie tego układu do mówienia po polsku. Cytat Przy okazji: nie wiem jak u Ciebie sprawuje się DCF77, ale mój odbiornik (środek dużego miasta) ma całe kwadranse w których nie jest w stanie złapać poprawnego czasu a kiepska kontrola poprawności ramek (pojedyncze bity parzystości) przepuszcza czasem nieporawne dane jako te dobre. Jak sobie z tym radzisz? Projektanci systemu DCF77 zawalili sprawę, nie umieszczając w ramce jakiejś sumy kontrolnej. Kontrola parzystości nie daje 100% gwarancji, że odebrane dane są poprawne i niestety często zdarza się, że nie są. Jest jedno, proste rozwiązanie, które stosuje się w celu uniknięcia problemów - trzeba odebrać dwie następujące po sobie ramki. Jeśli minuta po minucie uda się je poprawnie zdekodować, a uzyskane dane są poprawne (ten sam dzień, miesiąc, rok i godzina) to można założyć, że wszystko jest w porządku i dopiero wtedy ustawić zegar. Niestety prawidłowy odbiór sygnału DCF77 jest możliwy tylko przez część doby - zwykle w nocy. Wtedy poprawiają się warunki propagacyjne na dalach długich, a poza tym ludzie wyłączają całkiem sporo sprzętu generującego zakłócenia. Edytowano Listopad 13, 2020 przez atlantis86 2 Cytuj Link to post Share on other sites
Polecacz 101 Zarejestruj się lub zaloguj, aby ukryć tę reklamę. Zarejestruj się lub zaloguj, aby ukryć tę reklamę. Szukasz producenta PCB? Sprawdź firmę JLCPCB. Dlaczego warto? • Prototypy PCB 2-warstwowe za 2$ (gotowe w 24 godziny) • Prototypy PCB 4-warstwowe za 5$ • Montaż SMT od 7$ • Produkcja w profesjonalnej fabryce (zobacz film) Sprawdź też » Jak powstaje PCB? Wycieczka po fabryce
ethanak 1947 Listopad 13, 2020 Udostępnij Listopad 13, 2020 10 minut temu, atlantis86 napisał: Nie wyobrażam sobie nawet bawienia się w zmuszanie tego układu do mówienia po polsku. A syntezator Klatta można uruchomić na 6502... do tego jakiś przynajmniej 5-bitowy przetwornik w stylu Covoxa i będzie gadać. 1 Cytuj Link to post Share on other sites
marek1707 2843 Listopad 14, 2020 Udostępnij Listopad 14, 2020 19 godzin temu, ethanak napisał: ...i będzie gadać. Taa, jasne, teraz to mądry jesteś. A teraz przypomnij sobie czas gdy sam miałeś 20 lat, byłeś fascynatem czegośtam i próbowałeś w przedinternetowej rzeczywistości zgłębiać jakąś swoją techniczną pasję. Sensowna literatura była za dewizy lub opóźniona o dwa lata tylko do wglądu w bilbiotece uczelni lub instytutu a zdobycie kodów źródłowych do czegokolwiek to już w ogóle jakiś kosmos. Katalogi scalaków, nawet w oficjalnych bilbiotekach były niewyraźnymi kserówkami(!) oryginałów a z własnego doświadczenia wiem, że spora część dokumentacji technicznej oficjalnie używanej w placówkach naukowych była wynikiem pracy służb specjalnych, bo co bardziej wypasione rzeczy miały nałożone embargo na wysyłkę za żalazną kurtynę. No i w takich warunkach, przeglądając w czytelni jakieś zachodnie czasopismo dowiadujesz się o gotowym chipie SP0256 albo o panu Klatt i jego pracach. Z idei syntezy formantowej niewiele jeszcze rozumiesz - sama idea DSP jest jak informacja o lądowaniu UFO w Nevadzie, ale jeśli miesiąc później widzisz scalak GI na bazarku w cenie mieszczącej się w granicach Twoich możliwości, to jakbyś złapał Boga za nogi. Kupujesz w ciemno od nieznajomego gościa, bez żadnej gwarancji, rachunku, możliwości zwrotu czy czego tam jeszcze i podniecony wracasz autobusem do domu by następne dwa tygodnie klecić jakiąś płyteczkę/interfejs do komputerka/procesorka jaki masz już (szczęściarz) zbudowany w domu. Nie, nie do PC bo tych jeszcze w Polsce praktycznie nie ma, tylko do MIK-CA80 lub - jak w moim przypadku - do systemu własnego pomysłu. I po kilku dniach pisania i ręcznej kompilacji asemblerowego kodu, po poprawkach wzmacniacza na UL1480 (ktoś pamięta?) zaczyna coś skrzeczeć. Wow! Po polsku jakoś nie za bardzo, ale dopiero wtedy zaczynasz "na własne ucho" rozumieć, że jednak języki czymś się od siebie różnią i stosunkowo bogaty zestaw fonemów amerykańskiej kostki nijak nie pasuje do słowiańskiej mowy. A dzisiaj? Otwierasz odpowiednią stronę www i czytasz, a nawet ściągasz kody, komentarze, gotowe przepisy itd. Programowanie w asemblerze nadal jest magaczasochłonne i jeśli nie skorzystasz z czyjejś pracy dostępnej na jedno kliknięcie, to zakodowanie w tym języku nietrywialnego algorytmu na jakiś biedny, oldskulowy procesor - choćby i syntezatora mowy - to wciąż są miesiące pracy. 20 godzin temu, atlantis86 napisał: Tworząc cytaty popkulturowe posługiwałem się narzędziem on-line Właśnie o tej różnicy możliwości piszę wyżej 20 godzin temu, atlantis86 napisał: Nie wyobrażam sobie nawet bawienia się w zmuszanie tego układu do mówienia po polsku. Uff, no to odetchnąłem. Myślałem, że jednak czegoś nie zauważyłem albo zwyczajnie nie umiałem. 20 godzin temu, atlantis86 napisał: Jest jedno, proste rozwiązanie, które stosuje się w celu uniknięcia problemów - trzeba odebrać dwie następujące po sobie ramki. Próbowałem tego, ale jeśli w moich warunkach odebranie jednej dobrej było trudne, to dwie poprawne pod rząd mógłbym zaliczyć do cudów. Hm, nie pamiętam też jakiejś specjalnej korelacji między porą dnia a jakością sygnału. Pasmo 77kHz to fale bardzo długie (VLW) i nic nie pracuje (może nie licząc łodzi podwodnych) na takich częstotliwościach. To raczej pojedyncze zakłócenia impulsowe od załączania/wyłączania urządzeń energetyki, potężnych obciążeń w zakładach przemysłowych itp. Do wygenerowania sensownej fali w tym paśmie za pomocą prostego drutu (a nie specjalnego obwodu z cewką na pręcie ferrytowym) potrzeba gigantycznej anteny, dlatego dobrze tu "działają" wielokilometrowe linie przesyłowe. Na szczęście aby się do nich "dostać" potrzeba sporych przełączanych mocy więc pan Stefan ze swoją kosiarką niewiele tu może zdziałać. No chyba, że obrabia Ci trawnik pod oknem - wtedy ma "direct access" do Twojej anteny.. W każdym razie w mieście sporo tego się dzieje a sieć AC oplata wszystko jak pajęczyna. W moim przypadku konieczność odbioru ramek nie była krytyczna czasowo, bo zegarek ustawiałem ręcznie a DCF służył jedynie do okresowej korekcji chodu więc złapanie nawet raz dziennie kilku dobrych pakietów wystarczało. O ile pamiętam w tym formacie bity kontroli osobno chroniły datę i osobno czas, więc skupiałem się bardziej nie na powtórzeniu tej samej daty (bo o poprawności złapanego czasu niewiele to mówiło) tylko na chronologii (i rzecz jasna poprawności parzystości) kolejno złapanych minut i godzin. No i w sumie krytyczny był też pierwszy impuls każdej minuty (ten po przerwie), bo to on wyznaczał moment "startu" nowego czasu więc i chwilę synchronizacji zegarka. 2 Cytuj Link to post Share on other sites
ethanak 1947 Listopad 14, 2020 Udostępnij Listopad 14, 2020 43 minuty temu, marek1707 napisał: Taa, jasne, teraz to mądry jesteś. No ale przecież kolega wątkotwórca robi to teraz a nie 40 lat temu... a poza tym istniał już wtedy SAM w wersji polskiej (no, powiedzmy polskawej) na 6502. 1 Cytuj Link to post Share on other sites
atlantis86 201 Listopad 14, 2020 Autor tematu Udostępnij Listopad 14, 2020 (edytowany) 6 godzin temu, marek1707 napisał: Programowanie w asemblerze nadal jest magaczasochłonne i jeśli nie skorzystasz z czyjejś pracy dostępnej na jedno kliknięcie, to zakodowanie w tym języku nietrywialnego algorytmu na jakiś biedny, oldskulowy procesor - choćby i syntezatora mowy - to wciąż są miesiące pracy. Ja prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie pisania dużych projektów od początku do końca w asemblerze. To znaczy wiem, że się da, ale ryzyko popełnienia błędu i dodatkowe utrudnienia w debugowaniu potrafią zamienić zabawę w koszmar. Pisząc kod do swoich projektów na 6502 korzystam z kompilatora CC65. Nie jest idealny, bo chociażby brakuje mu wyższych poziomów optymalizacji, ale do moich zastosowań się nadaje. Oczywiście pewne kluczowe fragmenty kodu - jak na przykład system obsługi przerwań - i tak trzeba napisać w asemblerze. W przypadku projektów na 8080 sytuacja wygląda już gorzej, bo tutaj zwyczajnie sensownego kompilatora już nie ma. A przynajmniej nic mi o takowym nie wiadomo. Cytat Próbowałem tego, ale jeśli w moich warunkach odebranie jednej dobrej było trudne, to dwie poprawne pod rząd mógłbym zaliczyć do cudów. Hm, nie pamiętam też jakiejś specjalnej korelacji między porą dnia a jakością sygnału. Możliwe że masz pecha i w twojej okolicy zwyczajnie poziom zakłóceń jest za duży przez całą dobę. U nie wyglądało to w ten sposób, że w ciągu dnia właściwie nie dało się odebrać ani jednej sensownej ramki. Zakłócenia powodowały, że moduł cały czas generował bzdury. Sytuacja trochę poprawiała się wieczorem - było już wtedy widać impulsy właściwe dla protokołu DCF77, ale zakłóceń było tak dużo, że nie dało się odebrać ani jednej poprawnej ramki. Dopiero grubo po północy - koło pierwszej albo drugiej - zaczynały się pojawiać pierwsze prawidłowo odebrane ramki. Gdy już się jednak pojawiły, przez jakiś czas możliwy był odbiór jednej po drugiej, pod rząd. A tak naprawdę jeśli uda się zegar zsynchronizować raz na dobę, to już jest bardzo dobry wynik. Cytat Pasmo 77kHz to fale bardzo długie (VLW) i nic nie pracuje (może nie licząc łodzi podwodnych) na takich częstotliwościach. Z tego co pamiętam VLF to dużo niższy zakres, przynajmniej częściowo pokrywający się jeszcze z częstotliwościami akustycznymi. Dlatego do ich odbioru można stosować zwykłą kartę dźwiękową komputera, bez żadnych konwerterów częstotliwości. Wystarczy podłączyć odpowiednią antenę do wejścia audio. Obecnie pracuje tam kilka stacji wojskowych, rosyjska radionawigacja, a zabytkowy nadajnik w Grimeton w Szwecji parę razy do roku nadaje okolicznościowe transmisje morsem. Częstotliwość 77 kHz to już fale długie, jedynie trochę poniżej tej części pasma, którą przeznaczono na publiczną radiofonię. Cytat Na szczęście aby się do nich "dostać" potrzeba sporych przełączanych mocy więc pan Stefan ze swoją kosiarką niewiele tu może zdziałać. No chyba, że obrabia Ci trawnik pod oknem - wtedy ma "direct access" do Twojej anteny.. Problem w tym, że obecnie dookoła jest mnóstwo rozmaitych przetwornic impulsowych, które pracują n zbliżonych częstotliwościach albo sieją harmonicznymi. Faktycznie, tka przetwornica nie nada sygnału na pół Europy, ale już parę różnych pracujących w pobliżu odbiornika może skutecznie zakłócić jego pracę. Tak swoją drogą, jeśli chodzi o ułatwienia których kiedyś nie było, a które teraz są dostępne, to mogę wymienić jeszcze jedno - emulator pamięci EPROM. Naprawdę mocno ułatwia i przyspiesza rozwijanie kodu na take "wbudowane" projekty retro. Edytowano Listopad 14, 2020 przez atlantis86 1 Cytuj Link to post Share on other sites
marek1707 2843 Listopad 15, 2020 Udostępnij Listopad 15, 2020 20 godzin temu, atlantis86 napisał: ułatwienia których kiedyś nie było, a które teraz są dostępne Heh, czasem nam się wydaje, że to co mamy dzisiaj to jakaś nowość wynaleziona kilka lat temu a wcześniej to już tylko rzepa i kłusowanie w pańskich lasach. Opowiem Ci o moim eumulatorze EPROMów. W latach 80 pracowałem w szacownym Instytucie Naukowym, w zakładzie zajmującym się tworzeniem narzędzi sprzętowych i aplikacji dla właśnie powstających w Polsce mikroprocesorów. Poczynając od 8080, poprzez 8048, 8051, nasz rodzimy 4-bitowec (tak, tak) aż po jakieś mgliste plany na 16 bitów. W przypadku 8080 pracowaliśmy wtedy na oryginalnym, intelowskim systemie MDS-800 - na pewno można coś o tym w sieci znaleść. Wielka niebieska skrzynia zawierająca kilka sporych płyt: CPU z najbliższym otoczeniem, kilka płyt RAM-u, jakiś boostrap z ROMu, kontroler 8-calowych dyskietek, dwa porty szeregowe z prawdziwym RS232 (na płycie wielkości A4..), programator ROM/EEPROMów, zasilacz i to chyba wszystko. Do tego podłączało się rzecz jasna konsolę czyli terminal (monitor znakowy + klawiatura) z RS232 i pisało programy. Ponieważ system używany prezez wielu ludzi był jeden, kupiony(?) za dolary przez jakichś magicznych pośredników bo przecież wprost do Polski tego typu rzeczy wprost nie mogły trafiać a sprowadzenie drugiego było praktycznie niemożliwe, nasza rodzima myśl techniczna (nie pamiętam kto to zrobił) wykombinowała sklecić kopię tego cuda. Jak pomyśleli tak zrobili i powstało MSWP - Mikroprocesorowy System Wspomagania Projektowania. Nie było tak niebieskie jak oryginalny Intel tylko czarne, ale przynajmniej jedno stanęło w moim pokoju i było MOJE. Miało takie same, 8-calowe floppy, ten sam system operacyjny (ISIS - ktoś pamięta?) i podejrzewam, że wszystkie jego programy poczynając od debuggera ROMie poprzez dyskietkowe edytory, assemblery i nawet PL/M (tak, tak, był też kompilator czegoś takiego) miały jedynie zmienione winietki tekstowe wypisywane podczas uruchamiania na polskie. No ale działało. Bardzo szybko zrozumiałem, że tworzenie/uruchamianie nowego kodu poprzez kasowanie i programowanie EEPROMów powtarzane wiele razy dziennie nie jest najlepszą drogą i na dzień dobry wymyśliłem sobie emulator EEPROMów. No ale jak go podłączyć do w sumie dość zamkniętego systemu? Jak "wysysać" dane z tego czarnego pudła? Budowanie własnej karty do magistrali S100 było kosztowne, nie mówiąc o ręcznym zaprojektowaniu PCB, oficjalnym zamawianiu (gdzie?) wykonania, itd itp. No i wpadłem na pomysł, by podłączyć się do.. istniejącego programatora EEPROMów. Zrobiłem więc wtyczkę "udającą" pamięć EEPROM wtykaną do podstawki programatora. W trybie "zapis" impulsy programowania wpisywały mi kolejne bajty do podtrzymywanego bateryjnie SRAMu 6264 (8Kbajtów - ho, ho). Potem wtyczkę wypinałem, przenosiłem ustrojstwo na inne biurko gdzie czekał już jakiś mój projekt z pustym gniazdkiem pod EEPROM, tam wtykałem tę samą wtyczkę, przełączałem jakimś pstryczkiem tryb na "odczyt", włączałem zasilanie procesora i voila, miałem nowy kod bez 20 minut oczekiwania na skasowanie pod UV. Dziś nawet nie wyobrażam sobie tworzenia oprogramowania na starociowaty system pokroju tego Twojego bez emulatora ROMów. No chyba, że całość zrobisz w FPGA, ale to zupełnie inne doznania. W każdym razie w końcu i tak gdzieś trzeba ten EEPROM fizycznie zaprogramować, bo już sama jego obecność w podstawce to +7 do wyglądu projektu i +10 do prestiżu 2 Cytuj Link to post Share on other sites
Polecacz 101 Zarejestruj się lub zaloguj, aby ukryć tę reklamę. Zarejestruj się lub zaloguj, aby ukryć tę reklamę. Produkcja i montaż PCB - wybierz sprawdzone PCBWay! • Darmowe płytki dla studentów i projektów non-profit • Tylko 5$ za 10 prototypów PCB w 24 godziny • Usługa projektowania PCB na zlecenie • Montaż PCB od 30$ + bezpłatna dostawa i szablony • Darmowe narzędzie do podglądu plików Gerber Zobacz również » Film z fabryki PCBWay
Pomocna odpowiedź
Dołącz do dyskusji, napisz odpowiedź!
Jeśli masz już konto to zaloguj się teraz, aby opublikować wiadomość jako Ty. Możesz też napisać teraz i zarejestrować się później.
Uwaga: wgrywanie zdjęć i załączników dostępne jest po zalogowaniu!