Cześć.
Zdarza mi się popełnić jakiś układ, który wykonuję samodzielnie - trawienie, lutowanie, programowanie itp. Hobbystycznie - dla siebie, ewentualnie coś dla znajomych. Zwykle korzystam z uC AVR, ale ostatnio bawię się płytkami Nucleo od STM. Powoli myślę o przesiadce z THT na SMT. I tu pojawia się pytanie - w jaki sposób programować takie mikrokontrolery?
Mam w domu jakieś przejściówki z QFP na DIP, ale to wymaga przylutowania, zaprogramowania, odlutowania i przylutowania na gotowej płytce. Trochę mnie taki proces przeraża. Chciałem zakupić taki adapter z klipsem, ale okazuje się, że to uzależnia mnie zarówno od danej wielkości układu (QFP48, QPT64 itd.), jak i rozstawu nóżek (np. 0.8 mm dla AVR i 0.5 mm dla STM32). Znalazłem też takie igły-sondy z wysuwanymi szczypcami do chwytania nóżek, ale czy to mi chwyci 0.5 mm bez zwierania sąsiednich nóżek???
Czy jest jakieś w miarę uniwersalne rozwiązanie, które pozwoli mi na programowanie układów SMD o różnym rastrze, a przynajmniej różnej liczbie nóżek? Takie dedykowane adaptery są dość drogie (ok. 60 zł zwykły i ok. 300 zł z wyprowadzeniami JTAG/SWD i USART) i nie chciałbym kupować kilku, by móc używać różnych uC. Czy pozostaje mi wlutowywanie na docelowej płytce pinów do programowania? Używając SMD chciałbym przede wszystkim uniknąć wiercenia w płytce i zająć jak najmniej miejsca na niej, a takie piny trochę mi się z tym kłócą.
Jakie rozwiązanie polecacie dla mnie?
I drugie - poboczne pytanie: jak najlepiej/najłatwiej programować gołe scalaki z STM32, jeśli posiadam programatory z płytek Nucleo-64 i Nucleo-144?