Skocz do zawartości

Raspberry Pi - nieuruchamiający się system, dioda ACT mruga raz i gaśnie


krzym2

Pomocna odpowiedź

Cześć, 
od 2019 jestem szczęśliwym posiadaczem Raspberry Pi 4 model B, 4GB RAM (choć od wczoraj niestety, co raz bliższy jestem stwierdzenia, że byłem), który zakupiłem za pośrednictwem Botland'u z zestawem kursowym Forbota. Przez 4 lata urzytkowania, urządzenie nie sprawiało żadnych problemów i spełniało wszystkie funkcje. W ostatnim czasie potrzebowałem z jego pomocą sterować silnikiem DC 18V przy wykorzystaniu sterownika L298N (według producenta tym sterownikiem zasilać silnik do 35V oraz max 2A na kanał). Po przetestowaniu programu i sterownika na modelu diodowym a następnie docelowego silnika na zasilaczu 12V wszystko działało bez zarzutu. W końcu przyszedł czas na test ostateczny i w tym celu do zasilania silnika został podpięty akumulator 18V. Przez pierwsze kilka sekund wszystko działało, jednak po chwili silnik wyłączył się. Po podłączeniu silnika pod cyfrowy zasilacz laboratoryjny z zakresem 5A, okazało się że już dla 12V pobiera on prąd poza zakresem (a więc powyżej 5A - sterownik miał 2A jednak przy 12V musiał sobie jeszcze jakoś dawać jednak radę, jednak dla 18V oznaczało to już dla niego prawdopodbny koniec). Po tym zdarzeniu płytka działała w dalszym ciągu bez zarzutu i wszystko się na niej uruchamiało (podpiąłem diody na każdy wykorzystany PIN GPIO i bez problemu można było nimi sterować). Następnie postanowiłem wrócić do punktu wyjścia i zbudować model na diodach, który następnie poddam działaniu podejżanego o spalenie sterownika z wykorzystaniem zasilacza 12V. Podpiąłem układ, włączyłem zasilanie, odpaliłem program i diody nie reagowały co wskazało pradobobne uszkodzenie sterownika, jednak w tej samej chwili próbując wyłączyć program z poziomu terminala zauważyłem że system się zawiesił. Odłączyłem model z płytki i zresetowałem jej zasilanie. Po podaniu napięcie na układ, dioda ACT w ogóle się nie zaświeciła, a ja nie mogłem połączyć się przez PuTTY do terminala (na pinie 3.3V było 0.8V). Zostawiłem układ na kilka godzin, żeby sobie odpoczął. Po przerwie podłączyłem płytkę na nowo i dioda ATC normalnie się zapaliła, jednak połączenia nadal nie było a dioda po minucie stopniowo się wygasiła. Od tego czasu przy każdorazowym podłączeniu do zasilania dioda ATC miga jednorazowo na bardzo krótki okres czasu, po czym gaśnie (na pinie 3.3V wróciło normalne napięcie). W tym samym czasie CPU nagrzewa się  mocno w bardzo krótkim czasie (choć nie wiem czy traktować to jako dodatkowy objaw ponieważ z tego co pamiętam 4B we wczesnych modelach ma upodobnie do wysokiej temperatury 😄).


Z ważnych informacji, przy wiedzy zdobytej na różnych forach: 
- dioda PWR świeci normalnie
- na pinach 5V i 3.3V jest poprawne napięcie (z wyjątkiem zaznaczonym powyżej),
- wypalając system na innych kartach SD, nie ma poprawy,
- jest możliwość odczytania pierwotnej karty SD na komputerze, więc raczej nie jest ona problemem,
- za poradą z forum spróbowałem zregenrować EEPROM, jednak na to rozwiązanie również nie ma odpowiedzi, a płytka zachowuje się identycznie jak opisałem.

Podobny problem został opisany na forum w poniższym linku, jednak wnioskiem wysuwającym się z tego tekstu jest awaria sprzętowa, której nie da się naprawić.
https://forums.raspberrypi.com/viewtopic.php?t=264270

Możliwe, że ktoś miał podobny problem, lub ma jakiś pomysł na jego rozwiązanie, więc postanowiłem napisać, zwłaszcza przy obecnym problemie z dostępnością Raspberry. 

Pozdrawiam. 

Edytowano przez krzym2
Przypadkowe upubliczenienie, przed dokończeniem.
Link do komentarza
Share on other sites

Bądź aktywny - zaloguj się lub utwórz konto!

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto w ~20 sekund!

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj się »

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się »
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym może działać lepiej. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności.