Kursy • Poradniki • Inspirujące DIY • Forum
Zapewne każdy miał kiedyś styczność z mikroskopem (np. na biologii). Urządzenie to pozwala zobaczyć w powiększeniu szczegóły, których nie widać gołym okiem. Profesjonalne, laboratoryjne mikroskopy są niestety bardzo drogie.
Każdy może jednak zaopatrzyć się w tani "chiński" mikroskop USB. Dobrym przykładem jest obiekt naszej recenzji, czyli model KELIMA C22, który można kupić za około 87 zł (cena aktualna w momencie publikacji recenzji).
Sprawdź aktualną cenę KELIMA C22 »
Pierwsze efekty pracy z mikroskopem widoczne są na poniższych zdjęciach. Szczegółowe informacje na temat wad i zalet tego modelu znaleźć można w dalszej części recenzji.
Zawartość zestawu
Pierwsze co rzuca się w oczy to opakowanie, na którym nie znajdziemy praktycznie żadnych informacji. Nie ma tam nawet wzmianki o producencie lub modelu urządzenia. Pozostaje nam zawierzyć, że w kartonie znalazł się odpowiedni przyrząd o poniższej specyfikacji:
- maksymalna rozdzielczość zdjęć: 2560 × 1920,
- rozdzielczość video: 640 × 480 (przy 30 FPS, format AVI),
- powiększenie: 1000x,
- wbudowane oświetlenie: 8 białych diod świecących,
- komunikacja z PC przez USB 3.0/2.0/1.1,
- kompatybilność z systemami XP/Vista/8.
O ile parametry fizyczne nie budzą większych wątpliwości to problemem jest kompatybilność kamery (dokładnie sterownika) z systemem operacyjnym - więcej na ten temat w dalszej części. W pudełku, oprócz mikroskopu, znajdziemy: metalowy statyw, płytę ze sterownikami oraz wydruk, który można wykorzystać do kalibracji.
Wracając jednak do samego mikroskopu, korpus wykonany jest solidnie - wyjątkiem jest logo producenta, które częściowo odpadło już podczas odrywania folii ochronnej. Za to na plus należy zaliczyć plastikowy kołnierz z zaślepką, która chroni obiektyw przed zarysowaniem. Na obudowie umieszczono przyciski do robienia zdjęć oraz do cyfrowego przybliżenia. Z przodu znajduje się również duże, szare pokrętło do regulacji ostrości, które oznaczono błędnie jako "powiększenie".
Na przewodzie USB znajduje się pokrętło do regulacji jasności oświetlenia. Szkoda, że opcja ta nie jest realizowana programowo. Zdecydowanie bardziej na kablu przydałby się np. przycisk do robienia zdjęć.
Do mikroskopu dołączony jest statyw wykonany w większości z metalu. Jest on bardzo prosty, kręcąc śrubą motylkową reguluje się zacisk przegubów kulowych. Można w ten sposób ustawić dowolną pozycję mikroskopu, co pozornie wydaje się wygodne.
Uruchomienie mikroskopu
Niestety dołączona do zestawu płyta CD nie została nawet wykryta na komputerze z najnowszą wersją Windowsa. Koniecznym krokiem było więc pobranie sterowników z "podejrzanej", chińskiej strony. Na szczęście obyło się bez ściągania wirusów. Nie poprawiło to jednak naszej sytuacji, bo oprogramowanie i tak nie działało z Windowsem 10.
Okazało się jednak, że mikroskop działa bez dodatkowego oprogramowania. Można z niego korzystać jak z każdej kamerki USB. Wystarczy uruchomić aplikację "Aparat". Poniżej widoczny jest zrzut ekranu z podglądu. Niestety przy takim podłączeniu nie mamy kontroli nad rozdzielczością kamery.
Po tej nieudanej próbie spróbowaliśmy szczęścia na "starym" Windowsie 7, który z niewiadomych przyczyn został pominięty w specyfikacji. Tym razem oprogramowanie z płytki CD zainstalowało się bez problemów.
Pomijając fakt przestarzałego interfejsu znaleźć tam można najważniejsze opcje, czyli:
- ustawienia rozdzielczości zdjęć,
- ustawienia nagrywania,
- sterowanie kamerą,
- podgląd.
Jest też kilka zupełnie niepotrzebnych funkcji jak efekty graficzne, które świetnie sprawdzają się w obróbce zdjęć z wakacji... Do istotnych mankamentów aplikacji trzeba zaliczyć ustawienia rozdzielczości. Chcemy zdjęcie w rozdzielczości 8k? Żaden problem, wybieramy odpowiednią opcję, a mikroskop "wypluwa" zdjęcie rozciągnięte do 8k. Ciężko przez to właściwie ocenić jakie faktycznie możliwości ma ten sprzęt.
Konieczność posiadania starej wersji systemu przekreśla raczej użyteczność tej aplikacji.
Praca z mikroskopem
Obraz uzyskiwany w podglądzie (aplikacja Aparat) jest zaskakująco dobry. Większym problemem jest statyw. Teoretycznie możemy ustawić go w dowolnej pozycji. W praktyce oznacza to jednak, że każda zmiana ostrości lub przesunięcie statywu zmienia pozycję całej kamery.
Przeguby nie są w stanie stabilnie utrzymać mikroskopu.
Ze statywu korzystaliśmy podczas robienia zdjęć, jednak nie było to wygodne. Przy podglądaniu różnych elementów robiliśmy to przytrzymując mikroskop ręcznie. Było to znacznie wygodniejsze.
Przykładowe zdjęcia wykonane opisywanym urządzeniem widoczne są poniżej:
Podsumowanie
Uzyskiwany obraz nie jest zły i na pewno może pomóc. Słaby statyw sprawia jednak, że lutowanie z podglądem na żywo nie jest możliwe. Kamera sprawdzi się jednak dobrze, jeśli będziemy chcieli podejrzeć już polutowane elementy. Mikroskop ten może być pomocnikiem podczas szukania zwarć lub uszkodzeń na PCB.
Podsumowując, KELIMA C22 nie będzie dobrym wyborem jeśli chcecie robić dużo zdjęć lub filmów. Sprawdzi się jednak dobrze jako "lepsza wersja" lupy warsztatowej, z której korzystamy od czasu do czasu. Mikroskop ma swoje wady, jednak trzeba pamiętać, że jest on stosunkowo tani. Dajcie znać w komentarzach jeśli mieliście styczność z innymi modelami takich urządzeń.
Autor recenzji: Piotr Adamczyk
Redakcja: Damian Szymański
To nie koniec, sprawdź również
Przeczytaj powiązane artykuły oraz aktualnie popularne wpisy lub losuj inny artykuł »
Trwa ładowanie komentarzy...