Kursy • Poradniki • Inspirujące DIY • Forum
W 2013 roku opublikowano wyniki niezwykłego projekt z Harvardu, którego celem było zbudowanie robota zbliżonego wymiarami i techniką lotu do owada. Urządzenie wyposażono w dwa skrzydła o misternej budowie, napędzane aktuatorami piezo. Choć robot z trudem wznosił się w powietrze i trudno było mówić o precyzyjnym sterowaniu, to rozwiązanie mechaniki okazało się strzałem w dziesiątkę oraz dobrym punktem wyjścia do dalszych badań. Projekt nazwano wtedy jako RoboBee.
Robot-pszczoła, który nauczył się pływać
Stworzony przez wynalazców z Harvardu robot-pszczoła, RoboBee, jest wielkości spinacza do papieru i waży 100 miligramów. Po latach pracy... Czytaj dalej »
Po niemal pięciu latach rozwijania różnych wersji RoboBee, jeden z oryginalnych twórców - Sawyer Buckminster Fuller z Uniwersytetu w Waszyngtonie - wpadł na pomysł, by zastąpić dwa skrzydła... czterema. Choć robot stracił przez to nieco na swej "owadziej" urodzie, pomysł okazał się krokiem milowym w projekcie i dał nadzieję na znalezienie dla niego praktycznego zastosowania.
Cztery skrzydła rozmieszczono w podobny sposób, jak w przypadku czterowirnikowych dronów i dość podobny jest też sposób sterowania - zwiększając amplitudę ruchu (czyli siłę ciągu) przeciwległej pary napędów, można uzyskać przechył w wybranym kierunku.
Oprócz łatwiejszego sterowania, nowe rozwiązanie przede wszystkim pozwoliło na zwiększenie udźwigu robota. Naukowcowi udało się uzyskać aż 262 miligramy, przy czym do swobodnego latania, z wykorzystaniem akumulatora, wymagane jest 200. Niestety, pojawił się kolejny problem - samo unoszenie nad ziemią jest raczej mało użyteczne dla robota tych rozmiarów. Aby jednak zaszczepić w nim dodatkowo podstawy autonomii sensorycznej, wymagany jest niemal dwa razy większy udźwig.
Projekt zakończył się sukcesem, autor planuje więc kontynuować pracę nad swoim robotem. Aktualnie pozostaje do rozwiązania problem wyboru między autonomią sensoryczną, a autonomią energetyczną, być może poprawa wydajności aktuatorów, znalezienie efektywniejszej kinematyki, czy pojawienie się na rynku mniejszych i lżejszych komponentów, pozwolą na ostateczne ominięcie tego dylematu. Kto wie, być może już za kilka(naście) lat latające roboty-insekty będą czymś równie powszechnym, jak obecnie drony?
Roboty odkrywają tajemnicę nartników
Nartniki (owady, żyjące na powierzchni wody) zawsze były obiektem fascynacji naukowców. Koreańscy wynalazcy zaprojektowali robota, który... Czytaj dalej »
Źródło: [1]
To nie koniec, sprawdź również
Przeczytaj powiązane artykuły oraz aktualnie popularne wpisy lub losuj inny artykuł »
Trwa ładowanie komentarzy...