Skocz do zawartości

Jak w praktyce wygląda studiowanie Automatyki i Robotyki?


Komentator

Pomocna odpowiedź

Jak w praktyce wygląda studiowanie Automatyki i Robotyki?

Wybranie ciekawego, przyszłościowego kierunku studiów to nie lada wyzwanie dla maturzysty. Dobrze by było też, aby oczekiwania związane z kierunkiem studiów pokrywały się z tym, jakie przedmioty są na nim prowadzone. Niestety dość często okazuje się, że wyobrażenia o studiowaniu bywają błędne. Jak jest naprawdę?

UWAGA, to tylko wstęp! Dalsza część artykułu dostępna jest na blogu.

Przeczytaj całość »

Poniżej znajdują się komentarze powiązane z tym wpisem.

Link do komentarza
Share on other sites

Cieszę się, że Michał odezwał się do mnie i zechciał napisać taki artykuł. Myślę, że tekst będzie pomocny dla wielu przyszłych studentów. Od siebie dodamy tylko, aby naprawdę nie bagatelizować tego, że ten sam "kierunek" może w praktyce wyglądać zupełnie inaczej na każdej uczelni. Aby było ciekawiej dodam, że też jestem absolwentem AiR na Politechnice Gdańskiej, ale na innym wydziale (EiT). Czytając opis Michała ciężko było znaleźć mi elementy wspólne (oprócz WFu i języka obcego). Większość przedmiotów była zupełnie inna i dotyczyła zupełnie innych zagadnień.

@cepek_lp, witam na forum 😉 Widzę, że to Twoje pierwsze kroki na Forbocie, oto najważniejsze informacje na start:

  • Chcesz przywitać się z innymi członkami naszej społeczności? Skorzystaj z tematu powitania użytkowników.
  • Opis najciekawszych funkcji, które ułatwiają korzystanie z forum znajdziesz w temacie instrukcja korzystania z forum - co warto wiedzieć?
  • Poszczególne posty możesz oceniać (pozytywnie i negatywnie) za pomocą reakcji - ikona serca w prawym dolnym rogu każdej wiadomości.
24 minuty temu, cepek_lp napisał:

A co wziąć na studia laptop/komputer? Jakieś inne przydatne rzeczy?

Wszystko zależy od konkretnych przedmiotów. Laptop może się przydać np. do przeglądania udostępnionych wykładów, jednak równie dobrze pewnie sprawdzi się telefon. Nie ma jakiś specjalnych rzeczy, które znacznie ułatwiają naukę. Znam taki co całe studia przeszli z jednym zeszytem i długopisem 😉

  • Lubię! 1
Link do komentarza
Share on other sites

Ja skończyłem AiR na Wydziel Mechanicznym Politechniki Białostockiej, większość przedmiotów miała inne nazwy, ale mam wrażenie że założenia były podobne. Na ćwiczeniach z Automatyki przez większość semestru liczyliśmy wszystko co się da dla spłuczki toaletowej. Któryś semestr wyglądał tak że na 6 czy 7 przedmiotów 5 opierało się na Matlabie i było tylko 2 prowadzących. W pewnym momencie miałem wrażenie że sami się pogubili który projekt na których zajęciach z daną grupą powinni robić 🙂 Mikrokontrolery miałem na PIC16F8 (teraz używają czegoś innego).

Ogólnie studia były jak to studia, dla każdego coś miłego, ale nie wszystkim musiało się wszystko podobać. Sporo możliwości dawały koła naukowe, ale prawdą jest że najwięcej uczysz się idąc do pracy. Fajnie mieć przygotowanie teoretyczne, ale ciężko w ramach samych zajęć zdobyć praktykę. Laboratoria to grupy 10-15 osobowe, gdzie na jedno stanowisko przypadały grupy 3-5 osobowe i mając 90 min. na jedno stanowisko (przeważnie był system rotacyjny, na każdych zajęciach inne stanowisko) ciężko zgłębić o co tak naprawdę chodzi.

Samych studiów nie żałuje, choć pracę mam mało związaną z kierunkiem to jednak zawsze ten jeden albo dwa przedmioty się przydają choćby ułamek wiedzy z nich (zapamiętanej albo programowej 🙂 ). Dużo zależy od tego jak się spożytkuje czas nie tylko na zajęciach ale też po nich. Czy wychodzimy z założenia ZZZ (zakuć, zaliczyć, zapomnieć) i nic więcej, czy jesteśmy ambitni i mamy same 5. Niezależnie od podejścia do przedmiotów i zaliczeń dużo daje dzianie w kołach naukowych, praca w trakcie studiów (związanej z kierunkiem studiów) i samorozwój  w stronę która nas najbardziej interesuje.

Na pytania w stylu "Chce być robotykiem, jaki kierunek mam wybrać?" albo "Czy po kierunku AiR na wydziel X uczelni Y znajdę pracę w zawodzie?" moim zdaniem śmiało można odpowiedzieć Obojętnie jaki oraz Nie. Studia ułatwiają sprawę, ale nie zrobią z nas automatyka, robotyka, inżyniera albo lingwisty. Mogą nas ukierunkować, ułatwić sprawę ale nie determinują dalszej kariery i kierunku rozwoju. Są świetni programiści pracujący w zawodzie którzy kończyli socjologię, albo kiepscy inżynierowie po najlepszych uczelniach technicznych którzy nie pracują w wyuczonym zawodzie.

To moja opinia, moje odczucia, a jak wiadomo opinia jest jak D, każdy ma swoją.

Edytowano przez szczawiosław
  • Lubię! 1
Link do komentarza
Share on other sites

Zarejestruj się lub zaloguj, aby ukryć tę reklamę.
Zarejestruj się lub zaloguj, aby ukryć tę reklamę.

jlcpcb.jpg

jlcpcb.jpg

Produkcja i montaż PCB - wybierz sprawdzone PCBWay!
   • Darmowe płytki dla studentów i projektów non-profit
   • Tylko 5$ za 10 prototypów PCB w 24 godziny
   • Usługa projektowania PCB na zlecenie
   • Montaż PCB od 30$ + bezpłatna dostawa i szablony
   • Darmowe narzędzie do podglądu plików Gerber
Zobacz również » Film z fabryki PCBWay

Tomson1105 właśnie dla tego między innymi nigdy nie zdecydowałem się na studia. Fakt czasem brakuje mi może wiedzy inżynieryjnej, i to odczuwam, ale jakoś sobie radzę jako samouk automatyk. Co prawda zastanawiam się na starość nad studiowaniem, ale mając opinie o obecnym szkolnictwie od kolegów z pracy którzy studiują, jakoś nie mogę się przekonać do sensu szkolnictwa wyższego w naszym kraju. Jak słyszę że jeszcze męczą 80C51 w asemblerze, to co najwyżej kręci mi się łezka w oku, bo po Z80 od tego zaczynałem, ale w czasach ARM to naprawdę trochę śmieszne. No i musiałbym połączyć pracę i studia. Obawiam się że takie studia to naprawdę byłaby sztuka dla sztuki. Jednak jakbym miał inwestować w siebie to wolałbym wyłożyć te kilka patyków i wykupić sobie kursy w Siemensie, przynajmniej ich certyfikaty są coś warte. A po studiach, w sumie ma się inż, i problem gdzie tu do CV teraz minimum te 3 lata doświadczenia w branży wykrzesać. Jeżeli ktoś nie ma na kącie jakiś, własnych projektów które może udokumentować, to ma papierek i problem w reku.

Edytowano przez BlackJack
  • Lubię! 1
Link do komentarza
Share on other sites

BlackJack No to jest dramat... Nawet wracając do tematu dokształcania się w kole naukowym to nawet tutaj są takie kłody pod nogi że tak naprawdę po prostu uczysz się kombinowania (co moim zdaniem dużo bardziej pomoże niż sam inż 😛 ), najlepiej robić za swoje fundusze jak ktoś ma, albo dogadać się ze sponsorami w barterze (np. części za reklamę ), bo robić cokolwiek z pieniędzy wydziału... To jest k^#%$ dramat... Fajnie, jest niby tam powiedzmy 3 tys zł, ale co z tego jak proces zamówień jest tak absurdalnie dłuuuugi, że dopóki się semestr rozkręci i nie masz kolokwiów/egzaminów to tracisz czas na papierki, zgody, badania rynku, zamówienie, płatności i jak już dostajesz części mija spokojnie miesiąc, zaraz egzaminy, sesja i już nie ma komu robić... Po sesji jak jeszcze ktoś pamięta co miał robić to coś tam robi, ale okazuje się że znowu brakuje jakiejś części i już się traci ochotę na cokolwiek... Będąc w tym środowisku od kilku lat, kooperując z innymi kołami naukowymi, to wniosek jest taki że najlepsze projekty powstają albo za prywatne pieniądze, albo w kole naukowym dysponującym własnym stowarzyszeniem, które w sumie wtedy nie potrzebuje nawet uczelni xD

A co do wiedzy to standardowo... Idziesz do pracy jako automatyk, pytają czy umiesz w PLC, mówisz że tyle co miałeś dostęp do PLC na laboratoriach i zawsze odpowiedź "aha, to znaczy że nic nie umiesz" 😛 Dlatego w ogóle nie przykładam uwagi do ocen, byle zdać i zapomnieć, a prawdziwa siła jest w kursach i certyfikatach. Szkoda że wiem o tym dopiero teraz 😛


 

Edytowano przez Tomson1105
Link do komentarza
Share on other sites

Skończyłem 1 stopień AiRu na AEI POLSL. Generalnie to dość podobnie jak jest to opisane w 1 poście, z tą różnicą że mieliśmy mniej mechaniki, żadnego CADa a dużo programowania np: bazy danych były osobnymi przedmiotami (2 przedmioty, łącznie 6 ECTS),  webaplikacje,  metody numeryczne, DSP, LabView, 2 przedmioty z przetwarzania wizji, i jeszcze jeden z machine learningu.

Do niedawna miałem więcej propozycji pracy (tzn przeszedłem rekrutacje) niż wysłanych CV. Co prawda PLC mi się zbrzydły w technikum i postanowiłem pójść w embedded (programowanie w C) ale zapotrzebowanie na pracowników wygląda podobne.

Dnia 5.10.2018 o 20:43, Tomson1105 napisał:

"aha, to znaczy że nic nie umiesz"

Tylko raz w życiu usłyszałem coś takiego. Jak szukałem pracy pomiędzy maturą a studiami, powiedział mi tak jeden janusz na stanowisku prezesa na samym końcu procesu rekrutacyjnego, który to jakiś czas później został wyrzucony przez rade nadzorczą za wyprowadzanie pieniędzy lewymi kontraktami do firmy znajomego XD

Teraz robię magisterkę z informatyki na tym samym wydziale i program studiów jest o wiele sensowniejszy a prowadzący mają o niebo lepsze podejście.

Edytowano przez Harnas
Link do komentarza
Share on other sites

Dnia 5.10.2018 o 20:22, BlackJack napisał:

Jak słyszę że jeszcze męczą 80C51 w asemblerze, to co najwyżej kręci mi się łezka w oku, bo po Z80 od tego zaczynałem, ale w czasach ARM to naprawdę trochę śmieszne.

Ja u siebie miałem taką sytuację, że zajęcia uC były (jeśli dobrze pamiętam) na starych AVR'kach. Same mikrokontrolery jeszcze uszły, ale prowadzenie zajęć na płytkach, które mają przepalone diody i wyrobione przyciski to już trochę przesada. Szczególnie, że później okazało się, że uczelnia ma nowe zestawy chyba na Xmegach, ale płytki leżą nieużywane, bo nie ma jeszcze przygotowanych instrukcji do takich zajęć... Dopiero na mgr (elektronika/systemy wbudowane) były ciekawe zajęcia na STM32 (zestawy Nucleo/Discovery + elektronika na płytkach stykowych). To miało już sens i dało się zrobić coś ciekawego, było to jednak zasługą prowadzącego, któremu się chciało 😉

Dnia 5.10.2018 o 20:43, Tomson1105 napisał:

Idziesz do pracy jako automatyk, pytają czy umiesz w PLC, mówisz że tyle co miałeś dostęp do PLC na laboratoriach

Akurat jeśli chodzi o PLC to u mnie zajęcia/laborki/projekty wyglądały w taki sposób, że nawet nie przyznałbym się w rozmowie o pracę, że miałem na uczelni taki przedmiot 😉

Link do komentarza
Share on other sites

Tak czy siak, z wyrażonych opinii winka w sumie sensowny wniosek, że studia mają dać man tylko do reki wędkę, a to jak z niej skorzystamy to już tylko nasza sprawa.
Czyli w sumie,, samorozwój pozostaje. :) Jak ktoś nie ma pociągu dla danej dziedziny, to sobie zrobi tylko studia i tyle.

  • Lubię! 2
Link do komentarza
Share on other sites

Nie studiowałem Automatyki i Robotyki, więc moja wypowiedź będzie odnosiła się ogólnie do studiowania - niezależnie od kierunku (pod warunkiem że mówimy o przedmiotach ścisłych).

Moim zdaniem studia mają przede wszystkim nauczyć myślenia oraz zdobywania wiedzy. Praktykę dla odmiany zdobywa się w pracy, co niestety obecnie często jest to mylone i studia zmieniają się w zawodówki, albo technika i starają się ludzi przyuczyć do zawodu.

Natomiast porównywanie co kto potrafi lub osiągnął w życiu kończąc, czy nie kończąc studiów dowodzi nie zrozumienia podstaw statystyki. Mówimy o procesie stochastycznym, więc znajdziemy zarówno genialnych ludzi bez wykształcenia (np. Faraday) oraz profesorów idiotów (nazwiska lepiej pominę). Jedyna różnica to wspomniana statystyka - wśród profesorów jest niewielu idiotów, a wśród osób bez wykształcenia znajdziemy nielicznych geniuszy.

  • Lubię! 2
Link do komentarza
Share on other sites

Popieram w 99% słowa Elvisa. Trochę praktyki się przydaje z psychologicznego punktu widzenia, można namacalnie zobaczyć efekty nauki co dodaje motywacji.

1 godzinę temu, MichalEm napisał:

Na moim kierunku były osoby, które umiały w Matlabie skonstruować elektrownię atomową, a jak przyszło co do czego i trzeba było sieciowe gniazdo naprawić, to rozkładały ręce.

Odpowiem klasykiem "a komu to potrzebne?". Więcej można wnieść do gospodarki, cywilizacji w konsekwencji więcej zarobić mając wiedze z modelowania reaktora jądrowego niż wymieniając sobie gniazdko parę razy w życiu.

 

  • Lubię! 1
Link do komentarza
Share on other sites

Hmm... Być może źle się wyraziłem. Konstruowanie "elektrowni atomowej" było ironią i oczywiście nikt na studiach z mojego rocznika takich rzeczy zrobić nie umiał. :) Sęk w tym, że sama teoria i trochę praktyki nie czyni dobrego inżyniera. W solidWorksie też się wszystko ładnie zgadza, ale jak przyjdą elementy po cięciu i przygotowaniu, to już nie jest tak różowo i okazuje się, że doświadczony konstruktor przewidzi i w odpowiednich miejscach zaprojektuje elementy tak, aby miały możliwość regulacji względem siebie, a teoretyk powie, że tak mu wyszło i tak jest dobrze. Dotyczy to każdej branży u potwierdziło mi się to już wielokrotnie.

Osobiście nie chciałbym, aby w projektowaniu elektrowni atomowej brał udział inżynier, który nie umie tak prostych czynności jak podłączenie dwóch kabelków i uziemienia w gniazdku, oczywiście gniazdko było przykładem ;) Ale to tylko moje zdanie.

  • Lubię! 2
Link do komentarza
Share on other sites

1 godzinę temu, MichalEm napisał:

sama teoria i trochę praktyki nie czyni dobrego inżyniera

Jakieś badania, przykłady na poparcie tej tezy?

1 godzinę temu, MichalEm napisał:

W solidWorksie też się wszystko ładnie zgadza, ale jak przyjdą elementy po cięciu i przygotowaniu, to już nie jest tak różowo i okazuje się, że doświadczony konstruktor przewidzi i w odpowiednich miejscach zaprojektuje elementy tak, aby miały możliwość regulacji względem siebie,

No tutaj to ostro pojechałeś. Jakby wszystko miało mieć opcje regulacji to ceny elementów byłyby kilkukrotnie wyższe. A dwa że w większości przypadków poza konstruktorami w projektowaniu biorą też udział technolodzy. Nie jest niczym dziwnym że element zaprojektowany przez konstruktora wraca do niego do poprawki po 2 minutach oglądania rysunku przez technologa.

1 godzinę temu, MichalEm napisał:

Osobiście nie chciałbym, aby w projektowaniu elektrowni atomowej brał udział inżynier

Idę o zakład że przynajmniej połowa ludzi pracujących przy projektowaniu takich elektrowni nie ma pojęcia i podstawach z innych dziedzin niż ta w której się specjalizują. Sami robią rzeczy których nie zrobi nawet 10 ludzi skupiających się na praktyce. Nikogo nie obchodzi czy po godzinach taki spec montuje gniazdka, robi na drutach czy pomaga szwagrowi w jego warsztacie samochodowym. W XXI wieku nie można być jednocześnie genialnym konstruktorem, hydraulikiem, lekarzem i artystą jak był np. Leonardo da Vinci

  • Lubię! 1
Link do komentarza
Share on other sites

Dołącz do dyskusji, napisz odpowiedź!

Jeśli masz już konto to zaloguj się teraz, aby opublikować wiadomość jako Ty. Możesz też napisać teraz i zarejestrować się później.
Uwaga: wgrywanie zdjęć i załączników dostępne jest po zalogowaniu!

Anonim
Dołącz do dyskusji! Kliknij i zacznij pisać...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym może działać lepiej. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności.