Skocz do zawartości

Drukarka 3D w szkole – jaką niesie wartość dla uczniów?


Komentator

Pomocna odpowiedź

2 minuty temu, Treker napisał:

Na szczęście, chyba teraz ma się coś ruszyć w sprawie szkoleń. Nie mam więcej informacji na ten temat, ale na stronie Ministerstwa Edukacji jest jakaś obiecująca informacja:

Ministerstwo i jakość... 😄 Wątpię. Dwie szkoły w moim powiecie na 100% nie miały szkoleń (jeżeli mowa o typowych szkoleniach lokalnych), bo sprzedawcy sprzętu ogarnęli proste wprowadzenie, ale kończy się na uruchomieniu drukarki i jest zrobione w jakości nowopolskiej (bo stara polska jakość to była JAKOŚĆ), czyli byle by było zrobione i po łebkach.

Często do szkół trafiły drukarki z Bowden'em, bez profilu do slicer'a (trzeba samemu ogarnąć), a o czujniku poziomowania do MBL to można pomarzyć...

20 godzin temu, bobas69 napisał:

Zakup czegokolwiek do szkoły to masakra jakaś.

To zależy w większości od dyrektora danej placówki... W wielu przypadkach szkoły są niedofinansowane przez organ prowadzący (zwykle samorządowy), więc dyrektor tnie koszty, byle tylko wyrobić się w ograniczonym budżecie... Dodatkowo np. budżet jest podzielony na "szkolenia", "socjal", "eksploatację", "wynagrodzenia" itd. bez możliwości przeniesienia środków na inny cel. Witamy w Polsce.

Link do komentarza
Share on other sites

2 minuty temu, H1M4W4R1 napisał:

Ministerstwo i jakość... 😄

Nie robią szkoleń - źle, robią coś - też źle 😉 Jeśli faktycznie w każdym województwie ma być jakaś objazdowa ekipa, która będzie pomagała szkołom we wdrożeniu to zakładam, że jednak ktoś tam będzie coś wiedział. Pomijając tematykę samych szkoleń to myślę, że do tej pory nie wiadomo zbyt dobrze kto ma ten sprzęt wykorzystywać (i kiedy). Ja jestem jednak w tej kwestii optymistą - tablice interaktywne i rzutniki też kiedyś tylko były. Z czasem jednak zaczęto to wykorzystywać w praktyce. Zresztą Polska nie jest tu wyjątkiem. W Wielkiej Brytanii jest ten sam problem - szkoły mają sprzęt, a gorzej z przeszkoleniem nauczycieli (będą to dopiero teraz nadrabiać).

Link do komentarza
Share on other sites

A czy w szkołach istnieją chociaż nauczyciele informatyki? Tacy, którzy naprawdę coś wiedzą? Tacy, którzy w bardziej bystrym uczniu, który sam już hobbystycznie interesuje się przykładowo programowaniem, nie wywołują jedynie zażenowania? Jakoś trudno mi sobie wyobrazić wypadkową połączenia tych wynagrodzeń, na które nauczyciele się skarżą (bo zdaje się zachwycające to nie są) i solidnej wiedzy informatycznej czy - aż strach napisać - jakiejkolwiek programistycznej. Bo po co by taki człowiek tracił zdrowie w szkolnym hałasie mogąc znacznie lepiej zarabiać gdzie indziej?

Cudownie byłoby żyć w utopii, gdzie nauczyciele zarabiają bardzo dobrze, ale jednocześnie podlegają szkoleniom i obowiązkowej regularnej weryfikacji umiejętności, by w szkole pozostali tylko ci, którzy się do tej pracy nadają.

Link do komentarza
Share on other sites

Bądź aktywny - zaloguj się lub utwórz konto!

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto w ~20 sekund!

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj się »

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się »
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym może działać lepiej. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności.