Kursy • Poradniki • Inspirujące DIY • Forum
Po zakończonym sukcesem pionowym przyziemieniu na lądzie, które miało miejsce na Florydzie w grudniu, część osób może zastanawiać się skąd ten upór z lądowaniem rakiety na barce. Jak nie trudno się domyślić chodzi o pieniądze, konkretnie mówiąc o bardzo duże oszczędności.
Porównując możliwość lądowania na dużym, stabilnym lądowisku lub na małej, bujającej się barce ciężko znaleźć zalety tego drugiej podejścia. Różne typy lądowania wymagają jednak różnej ilości paliwa. Trzeba pamiętać, że rakieta nie leci pionowo w górę.
Podczas wykonywania misji dostarczenia ładunku na orbitę jej trajektoria jest paraboliczna. Powrót do miejsca startu wymagałby dużej ilości dodatkowego paliwa.
Specjalnie przygotowana, autonomiczna barka (drone ship) może ustawić się w miejscu idealnym do optymalnego wylądowania rakiety. Dzięki temu droga powrotna może być znacznie krótsza i bardziej naturalna względem trajektorii wznoszenia.
Niewątpliwie jesteśmy świadkami nowej ery w lotach kosmicznych. Odzyskiwanie pierwszego członu rakiety oznacza, że od teraz dostarczanie towarów na orbitę będzie znacznie tańsze.
Miejmy nadzieję, że kolejne próby będą zakańczane sukcesami podobnymi do wczorajszego. Nikt nie chciałby już oglądać niepowodzeń. Dla przypomnienia, jedno z poprzednich lądowań:
Dokowanie wysłanej kapsuły Dragon do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zostało zaplanowane na niedzielę rano (zgodnie z czasem EDT).
To nie koniec, sprawdź również
Przeczytaj powiązane artykuły oraz aktualnie popularne wpisy lub losuj inny artykuł »
falcon 9, kosmos, rakieta, spacex
Trwa ładowanie komentarzy...